Np

Napszykłat (czy jak kto woli - NP) to na polskiej scenie zjawisko osobne i niepowtarzalne. Wcześniejsze surrealistyczne psycho-rapowe składu zabawy okazały sie preludium do magicznej podróży do krainy zgiełkliwej psychodelii, owadziej elektroniki i wonnych avant-hiphopowych pejzaży. Poszukujacy outsiderzy, którzy kroczą własnymi ścieżkami nie oglądając sie na dokonania rodzimych twórców hiphopowych, rockowych czy elektronicznych, tym albumem prezentują świadectwo niezwykłej przemiany grupy. Choć istnieją już kilka lat, "NP" to de facto ich pierwsze "właściwe" dzieło - koncept-album odzwierciedlający koncertowe peregrynacje, gdzie wreszcie mogli w pełni zrealizowali swe ambicje. Muzycy zespołu przyznają bowiem, że materiał z debiutu "Plenum" w chwili ukazania sie płyty miał juz ponad dwa lata, zaś wydawnictwo było podsumowaniem wczesnego etapu, fotką w rodzinnym albumie. "NP" to hałaśliwa gęstwina dźwięków, które - gdy poświęcić im chwilę - układają się w fascynującą mozaikę. To transowe beaty - zarówno z samplera jak i "żywej" perkusji - hipnotyzujące niczym fabryczny zgiełk. Ciężkie uderzenia stopy czy też syntetyczne kliki dyktują metrum dla psychotycznych nawijek Piernika oraz (momentami) rytualnych zaśpiewów zaklinających nieprzyjazną rzeczywistość. Napszykłat zapraszają na czarodziejskie gusła: to rap nie jako ziomalski kod, ale ryzykowna liryczna gra - poszukiwanie w leksykalnym labiryncie drogi przejścia do innego świata. W warstwie lirycznej doszukać się tu można śladów młodzieńczych lektur Julesa Verne`a czy inspiracji książkami Houellebecqa, jak i... ducha Lenina. Choć poważny ton współgra z absurdalnym poczuciem humoru, "NP" nie jest jednak płytą lekką, łatwą i przyjemną. Ambitne inspiracje (Dalek, Cannibal Ox, Radiohead, Can, Pole, Animal Collective, Third Eye Foundation...)udało im formacji przełożyć na własny muzyczny język, oryginalny nie tylko w skali lokalnej. I choć "NP" wymaga zaangażowania odborcy, to jest to "inwestycja", która zwraca się po stokroć. Warto też pamiętać, że rapujący skład, który wygrał rockowy Jarocin, skutecznie uczy polskiego naszych południowych sąsiadów. W Czechach i na Słowacji Napszykłat grywa bowiem regularnie, i to przy pełnych klubach.

Cena: 19.99 zł